Odpieluchowanie vs przyjęcie do przedszkola

Jest lipiec, czyli czas kiedy duża część Rodziców intensywnie przygotowuje swoje dziecko oraz siebie (tak, siebie! ;)) na nowy etap jakim jest przedszkole. Co się z tym wiąże? Pojawiające się w głowie pytania typu „A co z pieluchą?’, „Co będzie jak nie zdążę odpieluchować dziecka?”, „Przecież jak go nie odpieluchuję to go nie przyjmą” 🙁

Niestety te obawy są dość realne, ponieważ wiele przedszkoli stawia odpieluchowanie jako warunek przyjęcia do placówki. W związku z takimi właśnie sytuacjami powstała akcja edukacyjna #pieluchawprzedszkolu, którą stworzyłam razem z Patrycją Nowak, pedagogiem i nauczycielem pracującym w przedszkolu. Jaki był cel tej akcji?

  • uświadomienie rodziców z czym wiąże się odpieluchowanie dziecka na szybko przed wrześniem
  • pokazanie jakie możliwości działania mają rodzice, kiedy usłyszą o takim warunku

To, co jest ważne – do tej akcji zaprosiłam Patrycję, ponieważ chciałam mieć perspektywę z dwóch stron: moją, jako psychologa, który zawsze będzie stał murem za dziećmi, ich potrzebami i emocjami, oraz osoby po drugiej stronie barykady, która powie jak naprawdę jest w tego typu placówkach. Dzisiejszy artykuł jest podsumowaniem mojej perspektywy, a na poznanie perspektywy Patrycji zaproszę Was do oddzielnego wpisu, który znajdziesz w artykule: Odpieluchowanie okiem nauczyciela pracującego w przedszkolu 🙂

 

Najbardziej optymalne warunki do odpieluchowania dziecka

 

Przede wszystkim spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Potrzebny jest też czas. Nie wolno wywierać na dziecku presji, nakłaniać go, pospieszać ani tym bardziej krytykować. Co się dzieje, kiedy robimy to ze swego rodzaju ciśnieniem, w tak zwanym trybie „na łeb na szyję” ? Nie ma wtedy ani spokoju, ani swobody, ani czasu. Jest za to presja, pośpiech oraz trudne emocje. Emocje nasze – rodziców (bo musimy zdążyć!), a następnie dziecka, które chłonie to, co się dzieje w nas.

Poza tym, odpieluchowania powinniśmy się podjąć wtedy, kiedy w życiu dziecka nie ma żadnych innych ważnych i stresujących wydarzeń. Dlaczego? Ponieważ tego typu zmiany generują kolejne trudne emocje, z którymi dziecko musi sobie poradzić, co jest dla niego bardzo dużym kosztem do poniesienia.

 

 

Jak ma się do tego adaptacja?

 

Adaptacja to jeden z najważniejszych i najbardziej stresujących momentów w życiu małego dziecka. To kompletnie nie jest moment na to, żeby zgrać te dwie rzeczy (adaptacja + odpieluchowanie) ze względu na to, ile one kosztują dziecko emocji i stresu. Kiedy jest czas przygotowań, w małym przedszkolaku pojawia się dużo różnych emocji: niepewność, ekscytacja, radość, strach, smutek…  Dziecko przeżywa, ponieważ będzie to dla niego coś nowego, w związku z czym większość jego zasobów jest kierowana właśnie w ten obszar. Kiedy dokładamy do tego szybkie odpieluchowanie – dokładamy presję, stres, pośpiech, nerwy, krytykę… Jak zatem to małe dziecko ma sobie z tym poradzić?

 

Odpieluchowanie dziecka bez dziecka?

 

Niestety nie tędy droga. ODPIELUCHOWANIE TO OBSZAR, W KTÓRYM NIC NIE ZROBIMY BEZ DZIECKA. Nawet jeśli osoby z naszego otoczenia (dziadkowie, znajomi, przedszkole) będą chciały i mówiły że to już czas, jeśli Wasze dziecko nie będzie chciało i nie będzie gotowe na ten proces – nie zrobicie tego.

Warto również wiedzieć, że tak w przyrodzie jest, że im bardziej jedna strona napiera (w tym przypadku rodzic), tym bardziej druga strona stawia opór (w tym przypadku dziecko). Ten opór może następnie przekształcić się w blokadę, której będzie bardzo trudno się pozbyć. Mimo stosunkowo krótkiego nacisku ze strony Rodzica, może być konieczne cofnięcie się do samego początku procesu.

Dodatkowo pamiętajmy, że odpieluchowanie najczęściej odbywa się w wieku między 2 a 3 rokiem życia, a rozwojowo jest to czas silnej autonomii, pokazywania niezależności, walki o swoje, chęci decydowania – szczególnie w kwestiach fizjologicznych. To wszystko może ten opór zwiększać jeszcze bardziej, czyli będziemy walczyć z przysłowiowymi wiatrakami.

 

 

Odpieluchowanie pozorne

 

Nawet jeśli jakimś cudem uda nam się odpieluchować dziecko przed wrześniem, to pojawia się wówczas pytanie „Czy dziecko jest faktycznie odpieluchowane?”. Dlaczego? Ponieważ dość często jest ono odpieluchowane jedynie pozorne. Co to znaczy? To, że dziecko musi sobie pofunkcjonować na spokojnie w nowym układzie załatwiania potrzeb fizjologicznych (zamiast w pieluszkę to do nocnika bądź muszli). Potrzeba zwyczajnie czasu, którego dziecko nie ma, jeśli od razu, świeżo po odpieluchowaniu jest wrzucane na głęboką wodę do przedszkola. W domu dziecko wie, gdzie jest łazienka, wie, że może poprosić rodziców o pomoc, wie, że nic się nie stanie jak mu się przydarzy wpadka. Natomiast w przedszkolu dziecko nie wie jak powiedzieć, czy w ogóle powiedzieć, czy powinno iść samo czy są jakieś konkretne zasady + toaleta nie jest dobrze znanym mu miejscem. To wszystko powoduje brak poczucia bezpieczeństwa u dziecka, a tym samym możliwe dalsze trudności w tym obszarze.

O jakich trudnościach mowa? Np. o sytuacjach, kiedy dziecko zaczyna posikiwać w majteczki (a przecież jest już odpieluchowane) lub zaczyna wstrzymywać (a przecież jest już odpieluchowane), licząc na to, że wytrzyma do czasu kiedy rodzic je odbierze i będzie mogło załatwić się na spokojnie w domu. Pierwsza trudność może wynikać ze stresu jaki przeżywa dziecko – nie zdążyło się oswoić z sytuacją i nie wie jak to wszystko skontrolować. Druga trudność może wynikać również ze stresu oraz z wyżej wspomnianego braku poczucia bezpieczeństwa. Niestety tego typu sytuacje mogą mieć swoje poważne konsekwencje zdrowotne (m. in. zaparcia czy nietrzymanie moczu) oraz psychiczne dla dziecka.

 

 

Działania rodziców

 

Chciałabym, aby jasno wybrzmiało to, że jako Rodzice macie prawo „walczyć” o przyjęcie dziecka pomimo braku odpieluchowania.  Nie chodzi oczywiście o robienie awantury 😉 Po prostu warto pójść i powiedzieć szczerze jak wygląda Wasza sytuacja: że macie w sobie otwartość i chęci na przeprowadzenie tego procesu, ale póki co czekacie na dziecko, ponieważ bez niego nic nie zrobicie. Warto w takiej rozmowie podeprzeć się specjalistycznymi artykułami jak ten, który teraz czytacie lub TEN, który napisałam jakiś czas temu w odpowiedzi na namawianie przez innych specjalistów do jak najwcześniejszego odpieluchowania dziecka.

Jestem zdecydowanie zwolenniczką komunikacji, dlatego uważam, że od rozmowy i prób znalezienia kompromisu należy zacząć. Nie od przyjęcia warunku odpieluchowania jako „być albo nie być” + zabrania się od razu za szybkie odpieluchowanie. Warto zapytać dlaczego wybrane przedszkole nie chce przyjąć dziecka z pieluchą i w zależności od przyczyn, poszukać wspólnie rozwiązania 🙂 Może pomoże Wam też artykuł o współpracy między rodzicami a nauczycielami pracującymi w  żłobkach/przedszkolach?

 

 

Podsumowanie

 

Mam nadzieję, że po tym artykule wiecie już, że ODPIELUCHOWANIE DZIECKA NA SZYBKO, ŻEBY TYLKO ZDĄŻYĆ PRZED WRZEŚNIEM, JEST OPCJĄ NAJGORSZĄ Z MOŻLIWYCH. Absolutnie nie ma tam warunków, które są dobre dla dziecka, i których ono potrzebuje, aby się swobodnie odpieluchować. Wszystko jest niestety odwrotnie 🙁 Dlatego zalecam podjęcie tego tematu (o ile oczywiście dziecko jest na to gotowe) odpowiednio wcześniej, tak, aby miało ono czas na przyzwyczajenie się do korzystania z majteczek i toalety zamiast pampersów. Jeśli nie jest to możliwe ze względu na brak rozwojowej gotowości malucha, należy zaczekać, aż dziecko zaadaptuje się na spokojnie w przedszkolu, a dopiero w kolejnym kroku można spróbować podjąć próbę odpieluchowania. Wszystko po kolei.

A już za kilka dni zaproszę Was do przeczytania rozmowy z Patrycją. Porozmawiamy sobie m.in. o tym dlaczego przedszkola stawiają taki warunek, czy mają do tego podstawy prawne, jakie pole do działania w takiej sytuacji ma Rodzic, czy placówki są otwarte na różne rozwiązania etc. Tymczasem już teraz możecie zerknąć na stronę Patrycji, ponieważ tam również znajdziecie kilka naprawdę dobrych artykułów! 🙂

P.S. Akcja #pieluchawprzedszkolu dotyczyła sytuacji, w których dziecko rozwojowo potrzebuje jeszcze chwili na odpieluchowanie, i tego, że ten fakt nie może dyskwalifikować go w procesie rekrutacji, ani pozbawiać możliwości rozpoczęcia uczęszczania do placówki. Miała być wsparciem rodziców w sytuacji kiedy dostają oni informację „Przyjmujemy tylko bez pieluchy”.

Artykuły o podobnej tematyce, które mogą Cię zaciekawić i pogłębić temat:

Odpieluchowanie okiem nauczyciela pracującego w przedszkolu

Odpieluchowanie

Opinie

Na co dzień korzystam z ogromu wiedzy, jaki Pani Dominika przekazuje w mediach społecznościowych i swoim blogu. W sytuacji kryzysowej skorzystałam z telekonsultacji, w trakcie której dostałam konkretne porady wsparte szeroką wiedzą w zakresie psychologii dziecięcej. Polecam z całego serca!

Pani Dominika jest dla mnie ogromnym wsparciem na mojej macierzyńskiej drodze. Niemal każdego dnia czerpię z ogromu wiedzy przekazywanej za pośrednictwem mediów społecznościowych. W trudniejszym momencie skorzystałam z konsultacji indywidualnych, podczas których pani Dominika z dużym zaangażowaniem udzieliła porady i wsparcia.

Pani Dominika to niezwykle ciepła, miła i sympatyczna osoba. Świetnie odnajduję się temacie emocji małych dzieci, bardzo Nam pomogła. Ma ogromną wiedzę na ten temat. Wytłumaczyła wszystko w bardzo prosty, zrozumiały dla Nas sposób popierając wszystko przykładami, które pozwoliły zobrazować nasz problem i to jak go naprawić. Pani Dominika bardzo profesjonalnie i indywidualnie podchodzi do każdego, szuka różnych sposobów rozwiązania problemu bardzo serdecznie polecamy!!!

Dominika to odpowiednia osoba na odpowiednim "stanowisku"! Zawsze można na nią liczyć, na jej niezawodne rady, wsparcie, zrozumienie, zaangażowanie oraz ogromną chęć pomocy w rozwiązywaniu problemów. Korzystaliśmy z konsultacji przez Skype oraz e-mailowo. Polecam każdemu rodzicowi również szkolenia online autorstwa Dominiki, nie ma takiej ceny, której nie dałoby się za tak profesjonalne wsparcie i wiedzę.

Pani Dominika jest bardzo ciepłą i miłą osobą, z którą bardzo przyjemnie się rozmawia. Dodatkowo posiada dużą I fachową wiedzę na temat rozwoju dzieci, ich emocji, zachowań. Konkretne rady z przykładami jak sobie radzić w trudnych sytuacjach - to jest to czego oczekiwałam. Polecam serdecznie panią Dominikę!

Ogromna wiedza o małych ludziach. Wszystko dokładnie opisane, wyjaśnione. Widać bardzo duże zaangażowanie. Poza tym pani Dominika to pełna empatii i bardzo sympatyczna osoba. Ja się od Pani Dominiki bardzo dużo nauczyłam i polecam wszystkim :)

Bardzo polecam Panią Dominikę. Wspaniała osoba, która w bardzo przyjazny i profesjonalny sposób podchodzi do tematu, pomaga rozwiać wątpliwości i rozwiązać problemy. Wszystko spokojnie i dokładnie tłumaczy, zawsze odpowiada na pytania. Korzystałam z usług Pani Dominiki już kilka razy i jeśli będzie taka potrzeba to z pewnością zgłoszę się do niej ponownie.

To co mi dały te szkolenia, to taki wewnętrzny spokój … poczucie, że mimo trudności dam radę. Myślałam, że rozumiem moje dziecko, ale teraz wiem, że rozumiem go bardziej i mam wrażenie, że mogę stać się lepszą mamą. Doszłam jednak do wniosku, że nie mogę Cię oglądać wieczorem, bo później za dużo mi w głowie wiruje i spać nie mogę, tylko zapisuję to co najważniejsze w moim szkoleniowym notatniku. Także byłam niewyspana przez kilka ostatnich dni :), ale za to jestem doedukowana! Jeszcze raz ogromne dzięki za te szkolenia, za świetną atmosferę, umiejętność trafiania do ludzi, przykłady i wsparcie w rodzicielstwie.

Twój sposób przekazywania wiedzy jest rewelacyjny – wiele z tych informacji czytałam w poradnikach albo jeszcze pamiętam ze studiów, ale sucha teoria niepoparta żadnym przykładem trudno wchodzi do głowy i jakoś tak nie dociera do człowieka. U Ciebie mnóstwo przykładów z życia codziennego i Twój spokojny głos sprawiają, że wiedzę się chłonie natychmiast. :)

Po ostatnich dwóch szkoleniach inaczej patrzę na moją mała dziewczynkę. Widzę w niej małego człowieczka, którym tak jak nami wszystkimi kierują emocje. Jestem dużo bardziej spokojna, a przez to widzę że i moje dziecko jest szczęśliwe. Cieszę się każda chwila razem. Mimo że nie zawsze jest kolorowo, jestem zmęczona czy nie wyrabiam się, to staram się widzieć pozytywy😊

Chciałam tylko napisać, że wczorajsze szkolenie było rewelacyjne! Jestem bardzo pokrzepiona tą wiedzą. Mimo że mam blisko 11 miesięczna dziewczynkę, więc sporo rzeczy jeszcze nas nie dotyczyło, ale czuję się już pewniej bo wiem jak reagować i co myśleć już na wszelki wypadek 😊 Jak to dobrze że jest ktoś taki jak Ty!

Obejrzałam całe szkolenie i jestem pod absolutnym wrażeniem Twojej pracy! Po pierwsze opowiedziałaś o wielu zachowaniach mojego dziecka, część z nich dopiero zaczyna się pojawiać. Dzięki temu przestałam właściwie automatycznie denerwować się płaczem córeczki. Teraz wiem że jest on potrzebny, a wcześniej po prostu mnie paraliżował. Przekazałaś mi tak dużo wiedzy i wskazówek, że nie sposób się do wszystkiego odnieść teraz na bieżąco, ale jestem przekonana że będę wracała do nagrania wielokrotnie :)

W szkoleniach najbardziej podoba mi się Twoje szybkie tempo, konkret i to, że gołym okiem widać że wiesz co mówisz, jesteś pewna siebie i swojej wiedzy. Miło jest patrzeć jak czujesz się w tym taka… swobodna, z żarcikiem i mrugnięciem oka co jakiś czas jako przerywnik. Widać, że to czym się z nami dzielisz to Twoja pasja i ‚konik’- to jest ekstra. I to daje mi super poczucie spokoju że jesteś właściwą osobą do słuchania i do podążania za Twoimi wskazówkami. Jesteś naprawdę bardzo profesjonalna. :)

Obejrzałam właśnie szkolenie. Jestem ogromnie zadowolona. :) Pierwszy raz mam aż 7 stron notatek.
Jestem pod wrażeniem Twojego uporządkowania i podzielnej uwagi! Widać, że kochasz to, co robisz, bo nawet "po czasie" zamiast szybko uciekać, jeszcze podawałaś kolejne przygody, bardzo to doceniam. Super, że są z życia wzięte, a Ty jesteś bardzo otwarta, miło się Ciebie słucha :) Na pewno będę wracać po kolejną wiedzę.

Jestem właśnie świeżo po obejrzeniu webinaru "Trudne emocje u dziecka" i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobał. Ogrom rzetelnej wiedzy, teoria jak i przykłady z życia wzięte. Czyli to co lubię najbardziej!

Obejrzałam całe szkolenie i jestem pod absolutnym wrażeniem Twojej pracy. Po pierwsze opowiedziałaś o wielu zachowaniach mojego dziecka, część z nich dopiero zaczyna się pojawiać. Dzięki temu przestałam właściwie automatycznie denerwować się płaczem córeczki. Teraz wiem że jest on potrzebny, a wcześniej po prostu mnie paraliżował. Przekazałaś mi tak dużo wiedzy i wskazówek, że nie sposób się do wszystkiego odnieść teraz na bieżąco, ale jestem przekonana że będę wracała do nagrania wielokrotnie.

Wczorajsze szkolenie było rewelacyjne! Jestem bardzo pokrzepiona tą wiedza. Mimo, że mam blisko 11 miesięczna dziewczynkę, więc sporo rzeczy jeszcze nas nie dotyczyło ale czuję się już pewniej, bo wiem jak reagować i co myśleć już na wszelki wypadek 😊 Jak to dobrze że jest ktoś taki jak Ty!

Po ostatnich dwóch szkoleniach inaczej patrzę na moją mała dziewczynkę. Widzę w niej małego człowieczka, którym tak jak nami wszystkimi kierują emocje. Jestem dużo bardziej spokojna, a przez to widzę że i moje dziecko jest szczęśliwe.

"Trudne emocje rodziców" - świetny kurs! Jeden z lepszych, naprawdę! 2,5h samych merytorycznych informacji, świetne wskazówki, przykłady. Doskonale motywujesz, aż się chce działać :)

Z okazji Twoich urodzin skorzystałam z promocji na kurs o złości rodziców. W końcu udało mi się przesłuchać. Jednak jak człowiek rozumie pewne mechanizmy, to życie wydaje się łatwiejsze. Bardzo Ci dziękuję, przewartościowałam kilka rzeczy, przemyślałam i uzbrojona w wiedzę pędzę dalej! :)

Tak się cieszę, że trafiłam do Ciebie. Dziękujemy razem z mężem za wszystko co robisz. Dajesz nam wsparcie i narzędzia do budowania fajnych relacji z naszymi dziećmi. Zaczęliśmy w zeszłym roku szkoleniem „Moje dziecko mnie nie słucha”, które otworzyło nam oczy. Dzięki szkoleniu „Młodsze rodzeństwo w drodze” przygotowaliśmy synka na pojawienie się młodszej siostry. Obecnie jesteśmy po pakiecie szkoleń o emocjach. Jeszcze sporo pracy przed nami, ale cieszę się, że jesteśmy bardziej świadomymi rodzicami i przede wszystkim wyrwaliśmy się z dawnych schematów, w których sami byliśmy wychowywani.