Odpieluchowanie
ODPIELUCHOWANIE to temat wzbudzający ogrom emocji, najczęściej tych trudnych. Wielu rodziców, jeśli nie wciąż większość, dąży do odpieluchowania swojego dziecka jak najszybciej. Dlaczego? Przyczyn jest wiele, ale przede wszystkim ze względu na presję otoczenia. Nasze mamy i teściowe wywierają nacisk, bo… kiedyś dziecko sadzało się na nocnik jak tylko potrafiło siedzieć, a zatem w wieku kilku miesięcy. Nie oceniam ich, bo na pewno chciały dobrze. Poza tym, nie miały wiedzy czym to może skutkować i kiedy to zrobić najlepiej, aby odbyło się bez krzywdy dla dziecka. Dziś ta wiedza już jest. Jesteśmy w zupełnie w innym punkcie niż 30-40 lat temu.
Konsekwencje zbyt wczesnego i nieodpowiednio przeprowadzonego procesu odpieluchowywania
Bardzo trudno jest wytłumaczyć to osobom z podejściem „Ja Cię odpieluchowałam jak miałaś kilka miesięcy i jakoś żyjesz” / „Kiedyś w wieku kilku miesięcy dzieci nie nosiły już pieluch!”. Szkoda. Wielka szkoda, bo to „jakoś” dla ogromnej części społeczeństwa oznacza poważne problemy zdrowotne z pęcherzem w dorosłości, m.in. nadreaktywny pęcherz (konieczność bardzo częstego oddawania moczu, zarówno w dzień, jak i w nocy), wtórne nietrzymanie moczu, niewłaściwe nawyki oddawania moczu, np. przez parcie i inne.
Do tego wiele osób zmaga się dzisiaj z problemami natury psychicznej, które są powiązanie z podejściem naszych rodziców do tematów fizjologicznych:
- nieustanne myślenie o tym „Czy i kiedy mi się zachce?”,
- wielokrotne chodzenie do toalety „na zapas” (najczęściej przed wyjściem z domu oraz przed snem),
- blokada przed załatwieniem się w innym miejscu niż dom.
Myślę, że duża część z nas słyszała kiedyś teksty typu „Nie będziemy się zatrzymywać na sikanie” bądź „Nie wstanę w nocy z Tobą, masz się wysikać teraz”. No i teraz jest jak jest 🙁
Oczywiście, można pytać dziecko przed wyjściem z domu czy chce zrobić jeszcze siusiu, ale nie za każdym razem, nie wywierając presji, nie tworząc wokół tej czynności ciężkiej atmosfery. Warto zaufać dziecku – w końcu ono wie najlepiej czy chce mu się siusiu czy nie.
Co do oddawania moczu przed snem – tutaj również nie powinniśmy naciskać dziecka. Należy mądrze i spokojnie tłumaczyć, że warto zrobić siusiu przed snem, aby pęcherz był pusty i mógł pójść spać (tak jak my), bo jeśli będzie pełny, to będzie mu trudno zasnąć i spać spokojnie całą noc.
To kiedy zacząć?
Optymalny wiek to +/- 30 miesięcy, czyli 2,5 roku. Są oczywiście dzieci, które żegnają się z pieluchami wcześniej, a są takie które muszą zaczekać nawet do 3 r.ż. Dziecko zwyczajnie musi być gotowe fizycznie, psychicznie i fizjologicznie. Nie przyspieszycie tego! Poza tym, podczas procesu odpieluchowania dziecko jest bardzo przewrażliwione i tak naprawdę każdy komunikat rodzica z tym związany, traktuje jako mieszanie się w jego sprawy. Dzieciom bardzo zależy na tym, aby odniesienie sukcesu w tym obszarze było ich dziełem, a nie dziełem rodziców. Dwu-trzylatki są w okresie silnego rozwoju niezależności, w fazie ogromnej chęci decydowania o sobie i chcą mieć poczucie sprawczości. Zatem robienie siusiu albo kupki na nocnik czy do muszli również chcą mieć w swoich rękach!
Swoją drogą…. wyobraź sobie jakby ktoś Tobie kazał załatwiać swoje potrzeby w określonym czasie i w wyznaczonym miejscu, nie pozostawiając Ci pola wyboru, nie biorąc pod uwagę tego czy faktycznie chcesz się załatwić czy nie 😉
Jeśli czujesz, że Twoje wysiłki spełzają na niczym – WYCOFAJ SIĘ. Daj dziecku komunikat, że to ono o wszystkim decyduje i może samo kontrolować sytuację. Najczęściej właśnie wtedy sytuacja sama się rozwiązuje. Pamiętaj, że procesu odpieluchowania nie przeprowadzisz bez dziecka!
Czyli mam po prostu czekać i nic nie robić?
Nie. Możesz zrobić całkiem sporo 🙂 Możesz oswajać temat:
- rozmawiając, czytając książeczki w tym temacie (np. „Kicia Kocia i Nunuś. Na nocniku”, „Nocnik nad nocnikami” – dostępna wersja dla dziewczynek oraz wersja dla chłopców, „Ale kupa! Co masz w pieluszce?” lub „Chce mi się kupę”),
- pokazując nocnik, czasem zachęcając do korzystania z niego (najlepiej o stałych porach – np. przed kąpielą albo po przebudzeniu)
- oraz modelując chodząc razem do łazienki.
To czego nie możesz, to nie możesz do niczego zmusić swojego dziecka.
DOPÓKI DZIECKO NIE BĘDZIE NA TO GOTOWE, TO GO NIE ODPIELUCHUJESZ, nawet jeśli będziesz błagała, zachęcała a nawet groziła. Im większy nacisk ze strony rodzica, tym większy opór ze strony dziecka. Im bardziej rodzic jest zdeterminowany, żeby dziecko robiło siusiu i kupkę na nocnik lub do muszli, tym bardziej dziecko jest zdeterminowane do tego, aby robić te rzeczy w inne miejsce, zwłaszcza w majtki. Jeśli stresujesz się, że Twoje dziecko jeszcze nie siada na nocniku, że nie chce pożegnać pieluch, że się boi nocnika lub muszli, to po prostu zaczekaj, daj mu czas. Ponieważ w tym obszarze, jak mało w którym można spowodować poważne blokady, które później bardzo ciężko zlikwidować.
Ale inni mówią…
Wiem. Wiem, że mówią i wiem co mówią. Jednak musisz wiedzieć, że nie ma nic gorszego jak presja wywierana na dziecku, bo ono jest już „taaakie duże” i MUSI JUŻ KORZYSTAĆ Z NOCNIKA! Wiem, że teksty w stylu „On/ona ma już 1,5 roku/2 latka, a jeszcze w pieluszce biega? Taki duży chłopak/Taka duża dziewczynka! Wstyd!” nie ułatwiają.
Ale reaguj na takie komentarze, bo one uderzają w dziecko. Uderzają w jego poczucie własnej wartości i samoocenę, a ono samo się nie obroni. Potrzebuje Ciebie.
Dlatego życzę Ci siły i wytrwałości w odpieraniu tych „ataków” z zewnątrz oraz konsekwencji w odpowiadaniu na tego typu komentarze. Wiem, że to trudne, że ta presja jest czasami nie do zniesienia, ale dasz radę. Dla Twojego dziecka.
Odpieluchowanie DZIENNE vs odpieluchowanie NOCNE
Nawet jeśli dziecko zostało odpieluchowane w dzień w wieku np. 2,5 roku, to pieluszkę na noc może mieć nawet do 5 r.ż. Dlaczego? Ponieważ te dwa procesy – odpieluchowanie dzienne i nocne nie są ze sobą tożsame. Odpieluchowanie dzienne wiąże się z głównie odczytywaniem sygnałów płynących z ciała i odpowiednie reagowanie w chwili potrzeby siusiu lub kupki.
Natomiast odpieluchowanie nocne wiąże się z umiejętnością wstrzymania załatwiania potrzeb fizjologicznych przez kilka, a nawet kilkanaście godzin. Do tego potrzebny jest odpowiednio duży pęcherz, który może pomieścić wystarczającą ilość moczu. a taki stan dzieci osiągają nawet dopiero w okolicy 4 r.ż. Zatem UKŁAD MOCZOWY dziecka musi dojrzeć.
Dojrzeć musi również UKŁAD HORMONALNY, ponieważ niezwykle istotny jest tutaj hormon regulujący gęstość moczu, czyli wazopresyna – to właśnie dzięki niej następuje oddawanie mniejszej ilości bardziej zagęszczonego moczu. Czyli: niedojrzały układ hormonalny = rzadszy mocz = częstsze robienie siusiu w nocy, w dodatku mimowolne
Jest jeszcze kwestia dojrzałości UKŁADU NERWOWEGO, który obecnie jest mocno „w budowie” 😉 a również jest ściśle powiązany z działaniem pęcherza moczowego.
Zaleca się, aby proces odpieluchowania nocnego rozpocząć co najmniej kilka/kilkanaście miesięcy po pozytywnym odpieluchowaniu dziennym. Uspokajam też, że zakładanie dziecku na noc pieluchy lub pieluchomajtek nie zaburza procesu dziennego odpieluchowania. Nie zalecam pozbywania się pieluchy na noc zbyt szybko, ponieważ zbyt duża liczba wpadek, moczeń nocnych może wpędzić dziecko w poczucie winy oraz poczucie wstydu 🙁
Czy wysadzać dziecko w nocy?
Ja mówię NIE. Dlaczego?
- Po pierwsze, zaburzamy wówczas cykl snu swojego dziecka.
- Po drugie, kiedy pęcherz w nocy gromadzi mocz to rośnie. Zwiększa się wówczas naturalnie jego objętość, o której pisałam kilka zdań wyżej.
- Po trzecie, jeśli dziecko jest w nocy nieprzytomne (a takie zazwyczaj takie właśnie jest), to nie ma świadomości robienia siusiu. Zatem nie różni się to niczym od oddania moczu do pieluchy.
Także wysadzaniem w nocy niczego nie przyspieszymy, a ingerując niejako w naturę, możemy nawet opóźnić.
W przypadku kiedy musisz wysadzać dziecko w środku nocy, znaczy to, że jego wyżej wspomniane układy nie są jeszcze dojrzałe, i że Twoje dziecko NIE JEST JESZCZE GOTOWE na zdjęcie pieluszki w nocy. Czas. Daj dziecku czas. Naprawdę nie ma nic złego w tym, że Twój 3 lub 4 latek śpi jeszcze w pampersie.
A co z kupą?
W procesie odpieluchowania kupa często przychodzi później niż siusiu. Dlaczego? Między innymi dlatego, że dzieci traktują kupę jako część siebie. Wiąże się to z tym, że kiedy mają zrobić kupę do nocnika czy muszli, mają realną obawę utraty kawałka swojego ciała. Kiedy załatwiają się do pampersa, wówczas kupa zostaje niejako przy nich i czują się bezpiecznie 🙂
Warto o tym wiedzieć i podejść na poważnie, oswajając temat odpowiednio i równie odpowiednio opiekując lęk dziecka.
Dodatkowo, całkiem sporo dzieci zwyczajnie nie wie jak wygląda ich kupa, bo rodzice podczas zmiany pampersa, szybko go zwijają i wyrzucają do kosza. Zatem dziecko nie ma nawet okazji zobaczyć zawartości. Bardzo ważne jest, aby dziecko wiedziało jak wygląda kupa. Aby nie przeraziło się kiedy zobaczy ją dopiero po zrobieniu np. do nocnika, ponieważ jest to jedna z potencjalnych przyczyn blokad w tym obszarze.
Kwestie fizjologiczne to bardzo delikatny temat, nie znoszący napięcia. Kiedy mówię rodzicom o odpuszczeniu dziecku w tym aspekcie, zazwyczaj mówią, że absolutnie presji nie wywierają. Jednak kiedy przeanalizują pewne rzeczy, okazuje się, że tak naprawdę to W DOMU WSZYSTKO KRĘCI SIĘ WOKÓŁ KUPY. Że nawet jak nie mówimy tego dziecku, to rozmawiamy między sobą, niby „po cichu”… i ten temat zwyczajnie wisi na stałe w powietrzu.
Należy uczciwie ZDJĄĆ Z DZIECKA PRESJĘ. Należy pokazać mu, że JEGO KUPA TO JEGO SPRAWA. Należy dać znać dziecku, że TO JEST JEGO DECYZJA, natomiast my jesteśmy zawsze gotowi mu pomóc, jeśli tej pomocy będzie potrzebowało.
Zwróć proszę uwagę na to, czy to napięcie z naszej strony nie pojawia się również przy kwestiach żywieniowych, czy tam nie przemycamy pewnych komentarzy, które dodatkowo naciskają dziecko, a tym samym blokują. Wspominam tutaj akurat o kwestiach psychologicznych, o podejściu do tematu… jednak przy dłuższych trudnościach w tym aspekcie, należy zawsze przede wszystkim WYKLUCZYĆ KWESTIE MEDYCZNE. Jeśli tutaj wszystko jest w porządku, to tak jak przy siusiu – dajemy dziecku czas + na spokojnie i nienatarczywie oswajamy temat rozmawiając, opowiadając bajki oraz czytając książeczki z obrazkami.
Artykuły o podobnej tematyce, które mogą Cię zaciekawić i zgłębić temat odpieluchowywania:
Odpieluchowanie vs przyjęcie do przedszkola
Odpieluchowanie okiem nauczyciela pracującego w przedszkolu
Opinie
Na co dzień korzystam z ogromu wiedzy, jaki Pani Dominika przekazuje w mediach społecznościowych i swoim blogu. W sytuacji kryzysowej skorzystałam z telekonsultacji, w trakcie której dostałam konkretne porady wsparte szeroką wiedzą w zakresie psychologii dziecięcej. Polecam z całego serca!
Pani Dominika jest dla mnie ogromnym wsparciem na mojej macierzyńskiej drodze. Niemal każdego dnia czerpię z ogromu wiedzy przekazywanej za pośrednictwem mediów społecznościowych. W trudniejszym momencie skorzystałam z konsultacji indywidualnych, podczas których pani Dominika z dużym zaangażowaniem udzieliła porady i wsparcia.
Pani Dominika to niezwykle ciepła, miła i sympatyczna osoba. Świetnie odnajduję się temacie emocji małych dzieci, bardzo Nam pomogła. Ma ogromną wiedzę na ten temat. Wytłumaczyła wszystko w bardzo prosty, zrozumiały dla Nas sposób popierając wszystko przykładami, które pozwoliły zobrazować nasz problem i to jak go naprawić. Pani Dominika bardzo profesjonalnie i indywidualnie podchodzi do każdego, szuka różnych sposobów rozwiązania problemu bardzo serdecznie polecamy!!!
Dominika to odpowiednia osoba na odpowiednim "stanowisku"! Zawsze można na nią liczyć, na jej niezawodne rady, wsparcie, zrozumienie, zaangażowanie oraz ogromną chęć pomocy w rozwiązywaniu problemów. Korzystaliśmy z konsultacji przez Skype oraz e-mailowo. Polecam każdemu rodzicowi również szkolenia online autorstwa Dominiki, nie ma takiej ceny, której nie dałoby się za tak profesjonalne wsparcie i wiedzę.
Pani Dominika jest bardzo ciepłą i miłą osobą, z którą bardzo przyjemnie się rozmawia. Dodatkowo posiada dużą I fachową wiedzę na temat rozwoju dzieci, ich emocji, zachowań. Konkretne rady z przykładami jak sobie radzić w trudnych sytuacjach - to jest to czego oczekiwałam. Polecam serdecznie panią Dominikę!
Ogromna wiedza o małych ludziach. Wszystko dokładnie opisane, wyjaśnione. Widać bardzo duże zaangażowanie. Poza tym pani Dominika to pełna empatii i bardzo sympatyczna osoba. Ja się od Pani Dominiki bardzo dużo nauczyłam i polecam wszystkim :)
Bardzo polecam Panią Dominikę. Wspaniała osoba, która w bardzo przyjazny i profesjonalny sposób podchodzi do tematu, pomaga rozwiać wątpliwości i rozwiązać problemy. Wszystko spokojnie i dokładnie tłumaczy, zawsze odpowiada na pytania. Korzystałam z usług Pani Dominiki już kilka razy i jeśli będzie taka potrzeba to z pewnością zgłoszę się do niej ponownie.
To co mi dały te szkolenia, to taki wewnętrzny spokój … poczucie, że mimo trudności dam radę. Myślałam, że rozumiem moje dziecko, ale teraz wiem, że rozumiem go bardziej i mam wrażenie, że mogę stać się lepszą mamą. Doszłam jednak do wniosku, że nie mogę Cię oglądać wieczorem, bo później za dużo mi w głowie wiruje i spać nie mogę, tylko zapisuję to co najważniejsze w moim szkoleniowym notatniku. Także byłam niewyspana przez kilka ostatnich dni :), ale za to jestem doedukowana! Jeszcze raz ogromne dzięki za te szkolenia, za świetną atmosferę, umiejętność trafiania do ludzi, przykłady i wsparcie w rodzicielstwie.
Twój sposób przekazywania wiedzy jest rewelacyjny – wiele z tych informacji czytałam w poradnikach albo jeszcze pamiętam ze studiów, ale sucha teoria niepoparta żadnym przykładem trudno wchodzi do głowy i jakoś tak nie dociera do człowieka. U Ciebie mnóstwo przykładów z życia codziennego i Twój spokojny głos sprawiają, że wiedzę się chłonie natychmiast. :)
Po ostatnich dwóch szkoleniach inaczej patrzę na moją mała dziewczynkę. Widzę w niej małego człowieczka, którym tak jak nami wszystkimi kierują emocje. Jestem dużo bardziej spokojna, a przez to widzę że i moje dziecko jest szczęśliwe. Cieszę się każda chwila razem. Mimo że nie zawsze jest kolorowo, jestem zmęczona czy nie wyrabiam się, to staram się widzieć pozytywy😊
Chciałam tylko napisać, że wczorajsze szkolenie było rewelacyjne! Jestem bardzo pokrzepiona tą wiedzą. Mimo że mam blisko 11 miesięczna dziewczynkę, więc sporo rzeczy jeszcze nas nie dotyczyło, ale czuję się już pewniej bo wiem jak reagować i co myśleć już na wszelki wypadek 😊 Jak to dobrze że jest ktoś taki jak Ty!
Obejrzałam całe szkolenie i jestem pod absolutnym wrażeniem Twojej pracy! Po pierwsze opowiedziałaś o wielu zachowaniach mojego dziecka, część z nich dopiero zaczyna się pojawiać. Dzięki temu przestałam właściwie automatycznie denerwować się płaczem córeczki. Teraz wiem że jest on potrzebny, a wcześniej po prostu mnie paraliżował. Przekazałaś mi tak dużo wiedzy i wskazówek, że nie sposób się do wszystkiego odnieść teraz na bieżąco, ale jestem przekonana że będę wracała do nagrania wielokrotnie :)
W szkoleniach najbardziej podoba mi się Twoje szybkie tempo, konkret i to, że gołym okiem widać że wiesz co mówisz, jesteś pewna siebie i swojej wiedzy. Miło jest patrzeć jak czujesz się w tym taka… swobodna, z żarcikiem i mrugnięciem oka co jakiś czas jako przerywnik. Widać, że to czym się z nami dzielisz to Twoja pasja i ‚konik’- to jest ekstra. I to daje mi super poczucie spokoju że jesteś właściwą osobą do słuchania i do podążania za Twoimi wskazówkami. Jesteś naprawdę bardzo profesjonalna. :)
Obejrzałam właśnie szkolenie. Jestem ogromnie zadowolona. :) Pierwszy raz mam aż 7 stron notatek.
Jestem pod wrażeniem Twojego uporządkowania i podzielnej uwagi! Widać, że kochasz to, co robisz, bo nawet "po czasie" zamiast szybko uciekać, jeszcze podawałaś kolejne przygody, bardzo to doceniam. Super, że są z życia wzięte, a Ty jesteś bardzo otwarta, miło się Ciebie słucha :) Na pewno będę wracać po kolejną wiedzę.
Jestem właśnie świeżo po obejrzeniu webinaru "Trudne emocje u dziecka" i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobał. Ogrom rzetelnej wiedzy, teoria jak i przykłady z życia wzięte. Czyli to co lubię najbardziej!
Obejrzałam całe szkolenie i jestem pod absolutnym wrażeniem Twojej pracy. Po pierwsze opowiedziałaś o wielu zachowaniach mojego dziecka, część z nich dopiero zaczyna się pojawiać. Dzięki temu przestałam właściwie automatycznie denerwować się płaczem córeczki. Teraz wiem że jest on potrzebny, a wcześniej po prostu mnie paraliżował. Przekazałaś mi tak dużo wiedzy i wskazówek, że nie sposób się do wszystkiego odnieść teraz na bieżąco, ale jestem przekonana że będę wracała do nagrania wielokrotnie.
Wczorajsze szkolenie było rewelacyjne! Jestem bardzo pokrzepiona tą wiedza. Mimo, że mam blisko 11 miesięczna dziewczynkę, więc sporo rzeczy jeszcze nas nie dotyczyło ale czuję się już pewniej, bo wiem jak reagować i co myśleć już na wszelki wypadek 😊 Jak to dobrze że jest ktoś taki jak Ty!
Po ostatnich dwóch szkoleniach inaczej patrzę na moją mała dziewczynkę. Widzę w niej małego człowieczka, którym tak jak nami wszystkimi kierują emocje. Jestem dużo bardziej spokojna, a przez to widzę że i moje dziecko jest szczęśliwe.
"Trudne emocje rodziców" - świetny kurs! Jeden z lepszych, naprawdę! 2,5h samych merytorycznych informacji, świetne wskazówki, przykłady. Doskonale motywujesz, aż się chce działać :)
Z okazji Twoich urodzin skorzystałam z promocji na kurs o złości rodziców. W końcu udało mi się przesłuchać. Jednak jak człowiek rozumie pewne mechanizmy, to życie wydaje się łatwiejsze. Bardzo Ci dziękuję, przewartościowałam kilka rzeczy, przemyślałam i uzbrojona w wiedzę pędzę dalej! :)
Tak się cieszę, że trafiłam do Ciebie. Dziękujemy razem z mężem za wszystko co robisz. Dajesz nam wsparcie i narzędzia do budowania fajnych relacji z naszymi dziećmi. Zaczęliśmy w zeszłym roku szkoleniem „Moje dziecko mnie nie słucha”, które otworzyło nam oczy. Dzięki szkoleniu „Młodsze rodzeństwo w drodze” przygotowaliśmy synka na pojawienie się młodszej siostry. Obecnie jesteśmy po pakiecie szkoleń o emocjach. Jeszcze sporo pracy przed nami, ale cieszę się, że jesteśmy bardziej świadomymi rodzicami i przede wszystkim wyrwaliśmy się z dawnych schematów, w których sami byliśmy wychowywani.